piątek, 18 marca 2011

jak mi strasznie brakuje tej całej otoczki, tych rozmów w nocy, siedzenia na sexchacie, picia Fresco, palenia w oknie, kłótni, śmiechu i radości, łez i smutku, opowiadania swoich snów, siedzenia nad motławą i skręcania jointów z rukoli...nie...nie blantów, dla Ciebie to były zawsze, tylko i wyłącznie "jointy". plaża na górkach zachodnich...czytanie cosmo-poradników, przebijanie wargi i mostka, pierwsza farba na włosach, pierwszy wygolony pasek włosów, strach przed wejściem do alternative, mówienie sobie wszystkiego...no właśnie, z tym często był problem, ale to co chciałyśmy mówić - mówiłyśmy, zatajałyśmy fakty, których było nam wstyd. czemu Ty kurwa musisz unosić się tym zasranym honorem i uważać, że mnie nie potrzebujesz.

* 1,6 kg pieczarek - obrane
* herbata już prawie dopita
* na zegarze 23:21
* na facebooku cicho
* photoblog milczy
* telefon - głuchy
* dobrze, że weekendy są moje. TYLKO MOJE.
* ostatnie 13 papierosów w paczce.
* jest godzina 23:23. Dobranoc.

poniedziałek, 14 marca 2011

Sometimes I wonder, do you still think of me?
And if these thoughts bring back, the feelings of how it used to be.

How about when we first met, how much we used to laugh.
How did it disappear ?
It all happened so fast.
It came out of silence, but ended in a war.
You took this time of my life spent, and threw it out the door. 
Do you still think of me, is it still in the air?
Do you still think of me, do you even care?
It happened without warning, so calm before the storm.
Ending day or breaking down, again my feelings torn. 
Even though it hurts me, I still remember the days.
How good you made me feel, I lost count of the ways.
If I could speak to you, I might feel better.
So I just wrote this song, instead of a letter. 
Do you still think of me, am I part of your day?
Do you still think of me, are you doing OK?
I hope you are I hope you do because I remember you.
Proszę , zabijcie...
moje myśli, moje słowa, gesty i czyny.
zabijcie mój umysł, uczucia i nadzieję.
może wtedy przestanę wierzyć w to, że kiedyś będziesz mój.